Polskę i Meksyk dzieli 9882 km, w tym ogromna przestrzeń Oceanu Atlantyckiego.
Dzisiaj to nie problem, bo lot trwa około 12h, ale nasi przodkowie płynęli tam statkiem prawie miesiąc. Wierzcie lub nie ale jest tam całkiem spora Polonia i dużo polskich śladów.
Ponoć pierwsi Polacy w Meksyku przybyli tam jako misjonarze, a kolejni przybywali tam w XIX wieku z francuską armią. Potem w dwudziestoleciu międzywojennym bardzo wielu naszych rodaków popłynęło do Meksyku. Co sprawiło, że nasi dziadkowie zdecydowali się na długą i trudną podróż na nieznane ziemie?
Trzeba pamiętać, że Polska wtedy odbudowywała się po 123 latach niebytu, a Meksyk kusił ziemią i nowymi możliwościami (których tutaj wtedy nie było).
W 1941 roku, kiedy Rosja została zaatakowana przez Niemcy, na mocy układu Sikorski-Majski została utworzona armia polska na terenie ZSRR (armia Andersa). Ludzie ci następnie dostali się drogą lądową przez Iran, Irak i Syrię do Palestyny. Część z nich to byli żołnierze gotowi do walki, ale około 1500 osób stanowiły kobiety i dzieci (więźniowie polityczni i zesłańcy, dla których ogłoszono amnestię na mocy tego samego układu). Jednym z niewielu krajów, który zdecydował się przyjąć Polaków, był właśnie Meksyk, a przyjęli nas pięknie. Po tym wszystkim, co przeszli wysiedli z pociągu na stacji w Leon, zobaczyli tłumnie witających ich Meksykanów, powiewające w rytm Mazurka Dąbrowskiego polskie i meksykańskie flagi. Wreszcie byli bezpieczni w nowym domu, który nie był czymś chwilowym. Umieszczeni zostali w niedalekiej od miasteczka Leon hacjendzie Santa Rosa. Właściwie wyrosło tam całe polskie miasteczko: szkoły na wszystkich poziomach, nawet drużyna harcerska, teatr, szpital, wydawano polską gazetę. Po wojnie część Polaków wróciła do kraju, sporo wyjechało do USA lub innych części Meksyku. Oficjalnie obóz zlikwidowano w 1947 roku, ale do dzisiaj mieszkają tam potomkowie Polaków, choć już nieliczni.

Te widoki sprawiają, że Polacy bardzo chętnie zostają w Meksyku
Druga fala emigracji nastąpiła w latach 80, w okresie głębokiej komuny w Polsce. Wtedy dla części osób Meksyk jawił się jako kraj egzotyczny i nieosiągalny. Jak już tam pojechali (były takie możliwości wskutek różnych wymian), to zostawali, zachłyśnięci wolnością, której u nas tak brakowało.
Współcześnie w Meksyku mieszka około 5 tys. osób polskiego pochodzenia, działają instytucje szerzące polską kulturę, jest nawet polska szkoła.
Kiedy spytacie przeciętnego Meksykanina o Polskę, pewnie nic wam nie powie, niektórzy powiedzą, że to gdzieś w dalekiej Europie. Jesteśmy dla nich tak samo egzotyczni, jak oni dla nas. Za to każdy Meksykanin kojarzy Jana Pawła II, który jest tam uwielbiany, a jego pomniki są w wielu miejscach. Największy z nich stoi przy samej Bazylice Guadalupe, a więc w bardzo ważnym miejscu. On pokochał Meksyk, więc Meksykanie pokochali jego i adoptowali jako swojego. Hasło jestem z kraju Jana Pawła II, dodaje +100 do szacunku na dzielnicy i otwiera wiele serc. Kojarzą też oczywiście Wałęsę i jak chyba wszędzie Lewandowskiego, choć nie zawsze wiedzą, że to Polacy.
Nawet w Puerto Escondido meksykańskim raju dla surferów, nad Oceanem Spokojnym, istnieje restauracja o cokolwiek egzotycznej dla tubylców nazwie Casa de Pierogi ;) (prowadzona przez Polaków). Wśród znanych w Meksyku osób przewijają się czasami i polskie nazwiska: Ludwika Paleta (aktorka) czy Elena Poniatowska (prapraprawnuczka bratanka króla Stanisława Augusta Poniatowskiego ;) W Meksyku mieszkała też Tamara Łempicka i Sławomir Mrożek.
Polskie ślady są małe jak okruszki w porównaniu do ogromu Meksyku, ale są i jakoś tak miło na sercu się robi, jak się je widzi i słyszy, nawet jeśli to tylko Wyborowa na sklepowej półce;)
Comments